Dziś pierwsza z całej serii recenzji gier, książek i pomocy dydaktycznych dla dzieci. Na tapet biorę grę od Wydawnictwa Nasza Księgarnia- Dziobaki.
Autor: Reiner Knizia
Ilustracje: Marcin Minor
Wiek: 5+
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 20 min
Na pudełku możemy przeczytać „W grze występują 4 gatunki australijskich zwierząt: dziobaki, koale, kangury i lotopałanki. Gracze układają płytki na swoich planszach, tworząc łąki przecięte wodą. Punkty zdobywane są za każdą łąkę z jednym gatunkiem zwierząt.”
Podobno nie ocenia się książki po okładce. Jednakże w przypadku tej gry
to właśnie szata graficzna na pudełku przykuła moją uwagę. Pomyślałam,
że jej targetem są nieco starsze dzieci a mi właśnie takowej brakowało. I
tutaj nastąpiło kompletne zaskoczenie.
Gra „Dziobaki” to
pozycja kierowana przede wszystkim do dzieci i to tych młodszych (5-7
lat). Dzieci starsze i dorośli mogą się nią szybko znudzić, ponieważ gra
jest banalnie prosta. Dodatkowo przeznaczona jest dla 1-4 graczy, a
tempo grania jest dość szybkie. Na pewno nie jest to 20 min przewidywane
na pudełku, ponieważ partię można zamknąć nawet w 8 min. Gra zatem
idealnie sprawdzi się dla dzieci, które szybko się nudzą.
Co znajduje się w pudełku?
4 dwustronne plansze
60 płytek zwierząt w 4 kolorach (po 15 płytek dla każdego gracza)
tor punktów
4 znaczniki graczy
Ilustracje przedstawiające dziobaka, lotopałankę, koalę i kangura są piękne. Jednak ogromnym minusem jest wielkość kafelków- bliżej im do kilku groszówki niż złotówki. Przez to ilustracje znacznie tracą.
A teraz najważniejsze. Zasady są bardzo proste. Jednak należy zaznaczyć iż istnieją dwie możliwości gry- wielo i jednoosobowy.
W wariancie dla kilku osób zadaniem graczy jest rozmieszczenie płytek ze zwierzętami na swoich planszach tak by różne gatunki nie znalazły się na tej samej łące. Wygrywa bowiem gracz, który zdobędzie jak najwięcej punktów podliczając je odpowiednio wedle instrukcji.
Każda osoba ma swoją planszetkę oraz 15 płytek zwierząt. Jeden z graczy formułuje z nich stos (obrazkami do dołu), a inni rozkładają je obok swoich plansz (ilustracjami do góry). Gracz mający przed sobą stos płytek odsłania pierwszą z wierzchu i układa na planszy. Pozostali muszą wybrać ze swoich zestawów płytki z taką samą ilustracją i ułożyć na planszetce. Następnie akcja powtarza się do momentu zapełnienia przez graczy wszystkich pól na planszach.
Z kolei w wariancie jednoosobowym gracz odkrywa płytki z stosu i układa je tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów.
Gra ćwiczy zatem logiczne i strategiczne myślenie, wykorzystywanie powierzchni oraz tworzenie zbiorów.
Jednakże z pewnością brakuje mi interakcji pomiędzy graczami- elementów współpracy lub współzawodnictwa, ale można ten fakt rozpatrywać za równo jako minus jak i plus.
Mam również wątpliwości co do samego toru punktów. To dobra opcja dla młodszych dzieci, aby mogły przeliczyć swoją punktację przesuwając swój znacznik o odpowiednią liczbę pól. Z drugiej strony nie ma na nim oznaczeń liczbowych, więc jest nijakim ułatwieniem, bo równie dobrze można przeliczyć punkty w pamięci.
Podsumowując, skusiłam się na nią tylko dlatego, że była w ogromnej promocji. Zapłaciłam za nią 13 zł, a nie 30/40zł. Jeśli zatem szukasz czegoś prostego dla młodszych dzieci to polecam zakupienie jej na promocji. W innym razie sięgnęłabym po nieco tańsze pozycje, które niejednokrotnie mają większy potencjał.
Brak komentarzy: